Przejdź do głównej zawartości

Strzeż się dywersanta! Czyli antyszpiegostwo po chińsku

Czyli dlaczego Chińczycy nie powinni trzymać z cudzoziemcami.

Co starsi może pamiętają takie plakaty w naszym kraju


No to ostatnio w Pekinie pojawiły się takie oto komiksy rozwieszane na ulicach do czytania przez obywateli

Komiks opowiada historię fikcyjnej pracownicy administracji państwowej imieniem Xiao Li. Li zakochuje się w przystojnym zagraniczniaku, po czym pod wpływem miłosnego szału, oddaje mu na jego prośbę tajne dokumenty, do których ma dostęp. Para zostaje namierzona i osadzona w więzieniu za szpiegostwo. 
Słowem - jak u nas za "najlepszych" lat. Rozsiewanie szpiegomanii to znany sposób na odwrócenie uwagi ludzi od ewentualnych problemów w kraju. Najprawdopodobniej przyczyną pojawienia się tych gazetek są jakieś walki w wierchuszce - obecnie rządząca frakcja Partii stara się udowodnić, że trzyma kraj, by konkurenci nie mieli powodów do usunięcia ich.
Inna sprawa, że Chiny, jako mocarstwo atomowe i (prawie) największa potęga militarna i gospodarcza, mają się czego bać. Azja to nie Europa, gdzie widmo konfliktu zbrojnego zostało oddalone gdzieś na granicę nieprawdopodobności - Chiny mają raczej chłodne relacje z Koreą Płd, Japonią, a nawet (mimo pewnych ociepleń) Rosją. W tej sytuacji działalność obcych wywiadów jest nawet bardziej niż prawdopodobna, chociaż akurat sytuacja przedstawiona w komiksie wydaje się trochę przesadzona. Słowem, nie wiadomo do końca, czy to "temat zastępczy" czy faktyczne zagrożenie obcym szpiegostwem. Obstawiam raczej to pierwsze.

Komentarze

  1. Myślę również, że to temat zastępczy, na użytek polityki wewnętrznej. Chodzi zapewne o odwrócenie uwagi mieszkańców od takich niemiłych spraw, jak prawa człowieka, zanieczyszczenie środowiska itp. Do niedawna same Chiny były znane w świecie zachodnim ze szpiegostwa przemysłowego.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz