Przejdź do głównej zawartości

Kurioza podróży lotniczych - cz.1

Witam w pierwszym odcinku (mam nadzieję, ze pojawią się kolejne, aczkolwiek regularności nie obiecuję) cyklu, w którym będę się dzielił z Wami ciekawostkami i dziwolągami rodem z archiwum rozkładów linii lotniczych. Dzisiaj na warsztacie Afryka Południowa i Holenderskie Indie Wschodnie

Na pierwszy ogień idzie rozkład South African Airways (alias Suid-Afrikansee Lugdiens, bo Afrykanerzy niezbyt lubią, jak mówi się do nich po angielsku) z 1960 r.
A konkretnie sekcję dotyczącą usługi Skycoach, wówczas coraz popularniejszej wśród wielu towarzystw lotniczych na świecie. Skycoach (dosłownie "powietrzny autokar") to nic innego jak poprzednik naszych obecnych tanich linii lotniczych - rejsy obsługiwane starszymi, mniej prestiżowymi maszynami (w przypadku SAA był to C-54 Skymaster, wojskowa wersja tłokowego czteromotorowca DC-4 przebudowana z powrotem na pasażerską), tylko z klasą turystyczną i z minimalnymi wygodami, tak, by upchać jak najwięcej osób na pokładzie. 
Na samym dole strony mamy (zaznaczony przeze mnie czerwoną obwódką) fragment o... lotach dla nie-białych. Pamiętajmy, że wówczas w RPA panował apartheid i skoro nawet toalety były osobne dla białych i czarnych, należy się spodziewać, że samoloty były (nie tylko ze względu na zakazy administracyjne - 99% Murzynów nie byłoby stać na lot samolotem nawet w owej najtańszej klasie) raczej wyłącznie dla tej bielszej części populacji. Jak jednak widać, SAA wyszła na przeciw tej mikroskopijnej grupie kolorowych, którą byłoby stać na lot samolotem, i uruchomiła takie rejsy. 
Murzyn (albo Hindus, względnie Azjata, bo tych także dyskryminowano, aczkolwiek mniej) mógł więc polecieć sobie z Johannesburga do Durbanu i płacił za to (według taryfy z tego samego rozkładu) 7 funtów . Więcej informacji o "Skycoach service for non-whites" nie znalazłem.  
 
Z RPA lat 60. cofamy się w czasie do 1938 roku do Indonezji, wróć! Do Holenderskich Indii Wschodnich, bo tak podówczas nazywał się ten kraj (zanim Sukarno odczyta swoją Proklamasi a Indonezja wybije się na niepodległość minie jeszcze 7 lat). Wówczas przewozy lotnicze zapewniał przewoźnik o przydługiej nazwie Koninklijke Nederlandsch-Indische Luchtvaart Maatschappij (Królewskie Holendersko-Indyjskie Towarzystwo Lotnicze) albo po prostu KNILM. KNILM, prócz tras wewnętrznych w Indiach Wschodnich obsługiwało również trasę Europa-Australia. Wówczas na takie odległości latali ludzie naprawdę bajecznie bogaci - poziom usług musiał więc również dorównywać zasobności portfeli pasażerów. Oto regulamin przewozowy z rozkładu z 1938:
 W ustępie TELEGRAMY, zaznaczonym przeze mnie na czerwono, czytamy: "O ile pozwalają na to okoliczności, pasażerowie mogą nadawać w czasie lotu prywatne telegramy poprzez radiostację krótkofalową. Informacji udziela radiotelegrafista"
Jak widać stara morska praktyka kupczenia usługami radiooficera na rzecz bogatych pasażerów, która jest uznawana za jedną z przyczyn zatonięcia Titanica. nie tylko nie zniknęła, ale i trafiła na nowy, lotniczy grunt. Zastanawia mnie, jaką popularnością cieszyła się ta usługa? Podejrzewam, że niewielką z kilku powodów. Po pierwsze: musiała być droga, i to bardzo, nawet na kieszenie typowych pasażerów lotów transkontynentalnych. Po drugie: poza chwaleniem adresata przed znajomymi blankietem wiadomości nadanej z powietrza, nie miało to większego celu - znacznie łatwiej było nadać telegram "naziemny" na którymś z międzylądowań. Po trzecie, nawet jeżeli komuś bardzo się spieszyło i koniecznie musiał nadać telegram w czasie lotu, to ówczesne lotnicze radiostacje działały często nie dalej niż zasięg wzroku, technika radiowa była w powijakach, a fale krótkie mają to do siebie, że są mocno uzależnione od propagacji i trudno za ich pomocą zapewnić daleką i stabilną komunikację. Tak więc chyba nawet pasażerowie rejsów KNILM traktowali owe telegramy tak jak ja - w charakterze ciekawostki. Rozmyślania o wpływie takiego trybu pracy radiooperatora na bezpieczeństwo lotów pozostawiam czytelnikom
 
Wszystkie skany rozkładów pochodzą ze strony http://www.timetableimages.com/index.htm
 Oznaczenia i zakreślenia dodałem własnoręcznie dla zapewnienia większej czytelności


 

Komentarze