Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2018

Sampit - indonezyjski Wołyń

Tekst powstał na potrzeby i ukaże się również w najnowszym numerze "eXXpresu" - gazety szkolnej XX Liceum Ogólnokształcącego w Krakowie. Wrzucam za zgodą Redakcji. Spalone chaty, parady z zatkniętymi na kijach odciętymi głowami, setki zmasakrowanych ciał, sąsiad rzucający się do gardła sąsiadowi, władza patrząca przez palce. Kresy Wschodnie w 1943? Nie. To Indonezja – zaledwie siedemnaście lat temu. Spalone domy A konkretnie wyspa Borneo, choć największa w Azji, pozostawała zawsze poza kręgiem zainteresowań tak mieszkańców okolicznych archipelagów, jak i Europejczyków. Ale wilgotne powietrze bagien i tropikalnego lasu skrywa mroczne tajemnice. Wydarzenia, o których tu mowa, wzięły nazwę od miasteczka Sampit w prowincji Kalimantan Środkowy, ale rozlew krwi miał miejsce wszędzie tam, gdzie mieszkały razem dwie narodowości – Dajakowie i Madurczycy. Ci pierwsi są rdzennymi mieszkańcami Borneo. Naród wojowników, zadzieranie z którymi to bardzo zły pomy