Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2018

Ostatni Start - opowiadanie

 Czy w lataniu - w gąszczu procedur, dokumentów, limitów i reżimów, skrótów i akronimów - jest miejsce na magię? Przeczytajcie, a przekonacie się. Zbieżność osób i nazwisk jest przypadkowa *** - Ciemne – warknąłem niezbyt miło do barmana za kontuarem. Chwilę później siedziałem już na wysokim stołku, przedemną zaś stała wysoka szklanica czarnego jak smoła trunku. Rozłożyłem laptopa. Trupioblada poświata zalała moją twarz i najbliższe otoczenie, rozpłynęła na zaparowanych od dusznej wilgoci piwniczki przy rynku okularach. Pulpit służbowej maszyny zawalony był ikonkami starych dokumentów i szpargałów, spod których wyzierała firmowa tapeta – lotnicza szachownica pocięta na puzzle i napis „Lotnicza Komisja Wypadkowa” na białym tle. Każda z ikonek kryła historie. Od błachych – naruszenie na kilometr granicy strefy kontrolowanej, przepalona żarówka, źle złożony spadochron ujawniony przez kontrolę, po te najgorsze – dziesiątki stronic opowiadających historie śmierci, ran,